Zdrowiej! Pokonaj stres lęk i depresję / David Servan-Schreiber

zdrowiej! Pokonaj stres lęk i depresję David Servan-Schreiber

zdrowiej! Pokonaj stres lęk i depresję David Servan-Schreiber

Jakieś dwa, trzy tygodnie temu znalazłem w biedronce za 22,90 książkę „Zdrowiej! Pokonaj stres lęk i depresje”. Autorem jest David Servan-Schreiber ten sam co napisał opisywaną przeze mnie wcześniej książkę „Antyrak”.

Zdrowiej ! to swojego rodzaju poradnik dla ludzi chcących poradzić sobie z depresja nie koniecznie za pomocą leków antydepresyjnych. Autor przekazuje w nim kilka naturalnych sposobów walki z tą chorobą. W sumie można by je streścić do:

              • koherencja serca – doprowadzenie serca do regularnego rytmu np. poprzez  medytacje
              • metoda EMDR – odczulanie z zastosowaniem ruchu gałek ocznych (dla zainteresowanych opis w wikipedii)
              • światłoterapia – budzenie światłem jest lepsze od dźwięku budzika, w zimie można się doświetlać specjalnymi lampami
              • akupunktura – stara chińska metoda walki z depresją
              • lepsza dieta (omega-3) – wpływ tego co jemy na budowę i działanie mózgu
              • wysiłek fizyczny – regularny wysiłek fizyczny poprawia poza fizycznym również psychiczne samopoczucie
              • miłość – gdy kogoś kochamy ktoś nas kocha to łatwiej przejść przez życie. Choćby z ukochanym psem.
              • więź z otoczeniem – musimy czuć że jesteśmy potrzebni, że żyjemy wśród ludzi.

Poza tym autor omawia jeszcze budowę mózgu i tłumaczy jak poszczególne metody wpływają na nasz układ nerwowy. W sumie książkę można streścić w 8 powyższych punktach, jednak czyta ją się super fajnie. I choć po lekturze Antyraka niektóre rzeczy tak jak EMDR czy tematyka omega-3 wydają się znajome to jednak dowiadujemy się o nich więcej. Według mnie warto wydać te 22,90 i myślę że nie koniecznie trzeba mieć depresję żeby skorzystać z lektury tej książki.


05. kwietnia 2010 by dobra książka
Categories: biblioteczka biedronki, psychologia, styl życia | Tags: , , , , , , , | Leave a comment

Szanowne dzieci / Daniel Pennac

Szanowne dzieci / Daniel Pennac

Szanowne dzieci / Daniel Pennac

Podczas likwidacji salonu kolportera wpadły w moje ręce dwie książki wydawnictwa Muza z serii spectrum: „Szanowne dzieci” Daniela Pennac oraz „Polityka i namiętność o bardziej egalitarny liberalizm” Michaela Walzera. Wcześniej czytałem z tej serii Skonsumowanych. Z lektury tej  i po opisach książek z tej serii Spektrum w internecie wydawało mi się, że wszystkie z nich traktują o człowieku jako części społeczeństwa, o stosunkach między ludzkich, o problemach życia w kupie.

Do tego wyobrażenia nie pasował mi opis, który znalazłem na okładce „Szanownych dzieci”. Było tam coś o tym, że autor umówił się ze swoim kolegą reżyserem, że obaj „zobrazują”, każdy w swoim fachu, następującą sytuację:

Dzieci budzą się pewnego ranka jako dorośli i przerażeni biegną do sypialni rodziców gdzie okazuje się, że ich rodzice zostali zamienieni w dzieci.

No i ta książka jest właśnie o takiej zamianie miejsc. Do końca spodziewałem się, że jednak jest jakieś drugie dno, że z tej opowiastki o dzieciakach w niecodziennych tarapatach wypłynie jakiś morał. Niestety nic takiego nie znalazłem. Nie wiem może ktoś mnie oświeci. O co w tym wszystkim chodziło?

Książka ta nadałaby się jako scenariusz do jakiegoś mało wymagającego filmu rodzinnego, który nie byłby ani za bardzo śmieszny ani pouczający i po jego.

Mi po lekturze pozostał niedosyt. Szukałem przed chwilą recenzji w internecie żeby zobaczyć jak inni odbierają tą książkę jednak nic nie znalazłem, nadal nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.


10. marca 2010 by dobra książka
Categories: inne | Tags: , , , | Leave a comment

Biblioteczka biedronki od 11.03.2010

Zauważyłem, że trochę osób wchodzi na bloga wyszukując w google „biblioteczka biedronki”. W takim bądź razie, jako że niedawno natknąłem się na zapowiedź nowej promocji książkowej w biedronce pozwalam sobie ją wkleić, może kogoś zainteresuje:

biblioteczka biedronki

biblioteczka biedronki


05. marca 2010 by dobra książka
Categories: biblioteczka biedronki | Tags: , , , | Leave a comment

Księżniczka z lodu / Camilla Läckberg

Księżniczka z lodu / Camilla Läckberg

Księżniczka z lodu / Camilla Läckberg

Przed chwilą skończyłem czytać „Księżniczkę z lodu” Camilli Läckberg i tak się tu zastanawiam co by tu o tym „cudzie” napisać. Czy warto czytać? Trudno mi powiedzieć. Po lekturze mam mieszane uczucia.

Na okładce jest napisane, że książka ta zdobyła jakąś nagrodę za najlepszą powieść kryminalną w roku 2008 i zastanawiam się za co? Osobiście nie znajduje w tej powieści nic wyjątkowego. No może poza tym, że jest to powieść z zagadką kryminalną, którą jak to napisała Bea2808 rozwiązuje Bridget Jones.

Jest to jedna z tych powieści kryminalnych, które czytając domyślamy się, że wiemy jaki będzie finał ale liczymy, że jednak czymś nas autor w tym wypadku autorka zaskoczy. Ta nadzieja na to, że jest inaczej niż nam się wydaje powoduje, że chcemy szybko doczytać do końca. I tak samo było w moim przypadku – połykałem kolejne kartki licząc na to, że jednak nie będzie tak jak mi się wydaje. Czytałem dalej mimo tego, że autorka wkleiła tam wątek romantyczny, w którym to wrażliwy porzucony przez żonę policjant (Patrik Hedström), znajduje radość życia w miłości swojego dzieciństwa (Erice Falk), której to znowu bardzo schlebia to, że on wciąż się w niej kocha mimo, że ma znaczącą nadwagę i musi wkładać na siebie wyszczuplające gacie by nie było widać jej wypukłego bebsona.

Jeśli ktoś lubi takie przewidywalne aczkolwiek trzymające się kupy zagadki kryminalne z wątkiem romantycznym to jest to książka dla niego. Ba mam nawet jeszcze lepszą wiadomość jest to pierwsza część kryminalnej sagi, a drugi tom jest już na rynku, choć tam nie ma już chyba tak rozbudowanego wątku romantycznego jak śmiem sądzić po przeczytaniu recenzji Bea2808, która to przecyztała obie książki i pisze, że ta druga „Kaznodzieja” ją miło zaskoczyła.

Jeżeli chodzi o mnie to chwilowo nie mam ochoty na kolejny tom, ale jakby wpadł mi za jakiś czas w ręce (jakaś przecena, czy coś w ten deseń) to myślę że przeczytam.


02. marca 2010 by dobra książka
Categories: sensacja | Tags: , , , , | 3 comments

Antyrak – nowy styl życia

antyrak - nowy styl życia

antyrak - nowy styl życia

Książkę antyrak dostałem od mojej Żony pod choinkę. Wcześniej przeglądałem ją w księgarni, jednak po pobieżnych oględzinach stwierdziłem, że to pewnie jakaś ściema pisana dla pieniędzy i szkoda mi było tych dwudziestu paru złotych.

Dziś po przeczytaniu tej książki wiem, że się myliłem i mogę ją szczerze polecić.

Książka ta prezentuje spojrzenie na życie zbliżone do tego jakie poznałem z książek o jodze – sami się niszczymy tym co jemy i tym w jakim stylu (pośpiech, stress,itp) żyjemy. Właśnie – duża część książki jest o jedzeniu. Z treści wyłania się coś na kształt diety antyrakowej. Dowiadujemy się jednak również wiele o samej chorobie.

To, że rak jest w każdym z nas słyszałem już wcześniej. Nie wiedziałem jednak, że raka można komuś wszczepić. W książce opisane są eksperymenty na myszach polegające na wszczepieniu myszy komórek rakowych i obserwowaniu tego jak ona sobie z tym radzi.

I właśnie dzięki jednej z takich myszy dowiedziano się, że niektóre organizmy potrafią całkiem nieźle zwalczać komórki rakowe. Ludzie również posiadają komórki NK – natural killers, bardzo dobrze radzące sobie z walką z komórkami rakowymi. Jednak aby ci killerzy mieli szanse na wygraną musimy wspomóc je dietą.

Z książki dowiadujemy się, że nawozem dla komórek rakowych jest stan zapalny. Komórki rakowe do rozmnażania potrzebują pokarmu – a ten zdobywają najłatwiej poprzez wywołanie stanu zapalnego. Wtedy nasz organizm wysyła tam prowiant dla zwalczania stanu zapalnego, który komórki rakowe sprytnie podkradają.

Poprzez odpowiednią dietę możemy wspomóc nasz organizm w walce z tym przebiegłym przeciwnikiem. Autor przebrnął przez wiele literatury i wiele wyników badań na temat raka, zbierając informacje o tym jak różnego rodzaju pokarmy przeciwdziałają powstawaniu stanów zapalnych.

Antyrak, jest niewątpliwie super poradnikiem dietetycznym, jednak książka ta nie jest jedynie o jedzeniu. Autor opisuje również wpływ naszej psychiki na zdrowie organizmu i stara się przekazać informację, że diagnoza raka nie musi być wyrokiem. Niewątpliwie wie coś o tym bo pisze to z punktu widzenia osoby chorej na raka, która nauczyła się z tą chorobą żyć. Autor jest „nosicielem” raka mózgu. Miał go już wycinanego, poddawanego chemii po nawrocie, a teraz stara się wspomagać swój organizm w walce z rakiem poprzez nowy styl życia.

Polecam tą książkę wszystkim, bo można się z niej dowiedzieć jak zdrowiej się odżywiać oraz pozytywniej patrzeć na życie. Choć co do tego drugiego nie jestem w pełni pewien. Aby nasze nawyki żywieniowe się poprawiły potrzebne jest masowe uświadamianie ludziom tego że „jesteśmy tym co jemy”, osobiście jednak kiepsko w to wierze bo jako społeczeństwo żyjemy w za dużym pośpiechu. Szczególnie Polacy, w ciągłej pogoni za pieniądzem, wpatrzeni w Amerykę – krainę miodem i winem płynącą, bardzo małą wagę przywiązujemy do tego co wkładamy do ust. Czy myślicie, że jest inaczej, i mamy jeszcze szanse?


21. lutego 2010 by dobra książka
Categories: styl życia | Tags: , , , | Leave a comment

Obiecaj mi

Przez jakieś cztery lata nie czytałem nic Cobena. Wcześniej łyknąłem chyba wszystko co było do tej pory na polskim rynku.

Przestałem czytać książki tego autora bo wszystko co do tej pory przeczytałem zlewało się w jedno. Gdy Tata przywiózł mi jednak ‚Obiecaj mi’ stwierdziłem, że po tak długiej przerwie można jedną przeczytać.

Przeczytałem i muszę powiedzieć, że owszem czyta się łatwo, lektura wciąga ale fabuła jest mocno naciągana. Ale czego tu oczekiwać jeśli jest to kolejna książka o przygodach Myrona i Wina. To trochę tak jak kolejny odcinek „drużyny A” czy „knight ridera” – z góry wiemy jaki będzie zarys fabuły ale mimo tego nie wyłączamy telewizora – w tym wypadku nie odkładamy książki na półkę.

Jak dla mnie książki Harlana Cobena można śmiało potraktować jak Harlekiny dla miłośników sensacji.

Wracając jednak do zawartości – Myron przez kilka lat nie zajmował się żadnymi sprawami „kryminalnymi”. Rozstał się z Jessicą i przygruchał sobie wdowę po tragedii w Word Trade Center. Wiedzie sielankowe życie, gdy wtem na imprezie z dzieciatymi przyjaciółmi podsłuchuje rozmowę między dwoma córkami znajomych. Dziewczyny opowiadają sobie jak to ich chłopacy podwożą je samochodami jadąc na podwójnym gazie i Myron czuje się zobligowany interweniować. Prosi dziewczyny, że jakby miały kiedykolwiek wsiadać do samochodu z kimś nie nadającym się na kierowcę to mają po niego zadzwonić, a on zawiezie je gdzie tylko będą chciały. Dziewczyny przystają na to jednak umowa jest taka że jeśli zadzwonią to on nie powie nic ich rodzicom. No i problemy, patrz akcja naszego „sensacyjnego kryminału” zaczyna się gdy jedna z dziewczyn dzwoni, a Myron odwozi ją na jakieś „zadupie” i oczywiście nie informuje o tym jej rodziców.
Potem mamy wszystko co powinno się pojawić w „harlekinie sensacyjnym” o dziewczynie w wieku szkolnym: zazdrosny chłopak, nauczyciele romansujący z uczennicami, niechciane ciążę, psychopatyczni rodzice, przekupni policjanci itp itd.

Jeśli ktoś poszukuje lektury na miarę „Drużyny A” to polecam, w przeciwnym razie nie zachęcam.


13. lutego 2010 by dobra książka
Categories: sensacja | Tags: , , , | Leave a comment

Trylogia Millenium (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet; Dziewczyna, która igrała z ogniem; Zamek z piasku, który runął)- Stieg Larsson

trylogia millenium

trylogia millenium

Jak wciągnęła mnie trylogia millenium

Kolega pożyczył mi jakoś na początku grudnia, w jakiś poniedziałek pierwszą część trylogii Millenium, Stieg’a Larsson’a, o tytule „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. W moim ręku znalazła się całkiem gruba kniga – coś ponad 600 stron. No i szlag wziął regularne chodzenie spać  przez cały tydzień (parz „Sleep less, live more”) – pochłonęła mnie lektura.
W weekend udało mi się ją skończyć i od razu upewniłem się, że kolega przyniesie mi w poniedziałek drugą część.

Dajcie mi drugi tom

W weekend udało mi się ją skończyć i od razu upewniłem się, że kolega przyniesie mi w poniedziałek drugą część. Gdy w moim ręku znalazł się kolejny tom trylogii – „Dziewczyna, która igrała z ogniem” okazało się, że jest jeszcze grubsza od poprzedniej ponad 700 stron.

Co tom to więcej stron

Miną kolejny tydzień i w moich dłoniach wylądowała ostatnia część „Zamek z piasku, który runął”. Tak, tak znowu grubsza kniga. Tym razem 800 stron.

Ostatni tom zajął mi trochę ponad tydzień – muszę się przyznać, że byłem już lekko znudzony, ale tylko lekko.

Mikael Blomkvist i Lisbeth Salander na tropie zagadki

Ale od początku: Pierwsza część – rewelacja. Czyta się miło i przyjemnie. Autor przenosi nas w sam środek historii, która z kartki na kartkę staje się bardziej wciągająca. Towarzyszymy dziennikarzowi Mikael’owi Blomkvist’owi w rozwikłaniu zagadki pewnej majętnej szwedzkiej rodziny. Na pewnym etapie śledztwa, do Mikael’a dołączą „hakerka” Lisbeth Salander. Obie te postacie mają coś w sobie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic ich nie może połączyć jednak okazuje się, że oboje napędza ta sama siła – szukanie prawdy. Cały świat przedstawiony w książce wydaje się mocno namacalny. Ta historia, choć mocno zawikłana to jednak mogła się naprawdę wydarzyć. Widać, że autor zadał sobie dużo trudu żeby stworzyć ten realizm. Opisy postaci jak i sytuacji są mocno dopracowane.

Co mi się podobało w millenium

W książkach gdzie pojawiają się „komputery” zawsze znajdzie się coś co mnie bardzo wkurzy – z reguły autor nie do końca rozumie jak coś działa i przedstawia to tak że osoby niewtajemniczone uważają, że to prawda i przechodzą nad tym do porządku dziennego, a osoby takie jak ja – mające jako takie pojęcie są mocno rozczarowane bo ten brak realizmu detalu technicznego pozbawia realizmu cała historię. W przypadku Millenium jest inaczej. Wszystko trzyma się kupy. Zdolności Lisbeth Salander są zdumiewające ale realne.

Recenzja poszczególnych tomów

Wracając do millenium – pierwszy tom super. Drugi,  w którym główną bohaterką staje się Lisbeth Salander, a Mikael Blomkvist schodzi na drugi plan, czytało mi się równie dobrze choć pod koniec lekko mnie zawiódł brakiem realizmu ( w moim mniemaniu; i nie dotyczy to „komputerów”). Trzeci tom wydał mi się trochę ciekawszy od drugiego ale trochę się dłużył – 800 stron.

Czy to koniec przygód Lisbeth Salander i Mikael’a Blomkvist’a?

Podsumowując. Pierwsza część rewelacyjna. Druga i trzecia dobra jeśli nie bardzo dobra, a wszystkie razem budują pewien świat i bohaterów którzy nie mogą zostać zapomniani. Co prawda autor już nie żyje, jednak nie chce się wierzyć że to już koniec historii z udziałem Lisbeth Salander czy Mikael’a Blomkvist’a.

Trylogia millenium w sklepie selkar.pl


02. lutego 2010 by dobra książka
Categories: sensacja | Tags: , , , , , , , , , | 2 comments

Sleep less, live more – Everett Mattlin #sen

sleep less, live more; Everett-Mattlin

sleep less, live more; Everett-Mattlin

O tej książce po raz pierwszy usłyszałem od kolegi z pracy w 2005 roku. Ponoć zawarta w niej metoda pozwoliła mu zredukować czas snu do 5 godzin na dobę. Od razu gdy to usłyszałem, spytałem się czy by mi jej nie zechciał pożyczyć. Tu niestety pojawił się problem – kolega kiedyś komuś pożyczył i od tego czasu jej nie widział.

I tak zaczęły się poszukiwania. Problemem było to, że książka jest z 1979 roku. Niestety jedynym miejscem gdzie książkę znalazłem był amazon, który to używanej książki za 1,50$ nie chciał wysyłać za ocean, mimo że skory byłem zapłacić za to 5$.

Na szczęście ma się rodzinę w stanach. Poprosiłem ładnie kuzyna no i książkę zdobyłem.

Sama książka jest specyficzna. Pierwszy raz czytałem „pseudo naukową” publikację, która byłaby tak stara. Na poparcie każdego stwierdzenia autor stara się przywołać jakiś fakt.

Na całość składa się 7 rozdziałów. Przez pierwsze 6 autor stara się nam pokazać, że istnieją podstawy do tego żeby spać krócej, że to faktycznie jest możliwe. Czy to poprzez przytaczanie przykładów osób, które sypiają po 5 godzin czy to poprzez streszczenia badań z instytutów badających zaburzenia snu. Ogólnie dużo wiedzy, która w 1979 roku gdy książka powstawała mogła być dość trudno dostępna. Podczas gdy dziś w erze internetu możemy ją zdobyć w przeciągu kilku minut. Auto opisuje też wyniki eksperymentu, który przeprowadził ze swoją metodą redukcji snu. Ostatni rozdział natomiast jest opisem tej metody – czternasto punktowym programem redukcji snu:

  1. Zaplanuj dokładnie na co chcesz zużyć czas który zyskasz przez krótsze spanie
  2. Zacznij dopiero gdy jesteś wypoczęty
  3. Skracaj sen w cyklach 2 tygodniowych (przez 2 tygodnie śpisz po x godzin) notuj ile śpisz
  4. Chodź spać i wstawaj możliwie o tych samych porach
  5. Zmniejszaj czas snu stopniowo
  6. Bądź przygotowany na dyskomfort zanim nie przywykniesz do danej długości snu
  7. Nie staraj się za wszelka cenę zejść o kolejne 30 minut
  8. Wyznacz sobie docelową długości snu jaką chcesz osiągnąć ale spróbuj też przyzwyczaić się do 30 minut mniej
  9. Podczas stresowego okresu pozwól na odstępstwa od reguły
  10. Korzystaj z drzemek i reduktorów stresu
  11. Jeśli to pomaga sypiaj 30 minut dłużej w weekendy
  12. Nagradzaj się za sukcesy
  13. Wyrób w sobie dobre nawyki odnośnie snu
  14. Potraktuj program redukcji snu jako wstęp do zmiany stylu życia

Książka niby jest stara i w internecie można by znaleźć świeższe informacje na temat redukcji snu ale jeśli udało się komuś za pomocą metody w niej opisanej już w 1979 roku zredukować długość snu to czemu miałoby nie udać się w 2010?

Mi jednak się nie udało za pierwszym podejściem. Z tym że próbowałem wstawać wcześniej zamiast później kłaść się spać jak zalecane było w książce. Może uda się za drugim razem jak spróbuje później chodzić spać.

Myślę że poruszyłem ciekawy temat jak na początek nowego roku. Ktoś zamierza redukować sen w tym roku? Znacie jakieś sprawdzone metody?


13. stycznia 2010 by dobra książka
Categories: styl życia | Tags: , , | Leave a comment

Dzień mrówek – Bernard Werber

Dzień mrówek Bernard Werber

Dzień mrówek Bernard Werber

Dzień mrówek to drugi z trzech tomów powieści Bernarda Werbera o… …no właśnie o czym? Bo nie tylko o mrówkach. Ale od początku.

Z trylogią zetknąłem się, po raz pierwszy, któregoś dnia w empiku. Zaciekawił mnie tytuł „Dzień mrówek”. Spojrzałem na tył okładki, a tam: międzynarodowy sukces… trylogii. Dzień mrówek okazał się drugim tomem. Pierwszym jest „Imperium mrówek”. Niestety w sklepie nie było. Cóż – pomyślałem, jak kiedyś zobaczę pierwszą część to sobie kupie.

Złożyło się jednak tak, że na wyprzedaży podczas likwidacji salonu kolporter znów wylądował w mojej ręce „Dzień mrówek”. „Imperium mrówek” znów nie było, a cena „Dnia mrówek” była zachęcająca – 18 zeta – więc kupiłem.

No i takim trafem zacząłem przygodę z trylogią od drugiego tomu. Z fragmentów, które przeczytałem w „księgarni” spodziewałem się opowieści o mrówkach. Zakładałem że bohaterami będą wyłącznie mrówki. Okazało się, że na książkę składają się trzy zazębiające się historie: jedna w świecie ludzi, druga w świecie mrówek, a trzecia pośrodku. Taka forma pozwoliła autorowi na zderzenie świata mrówek ze światem ludzkim.

Bernard Werber przedstawia w „Dniu mrówek” wiele faktów na temat cywilizacji mrówek. Bardzo ciekawym elementem książki są przerywniki w postaci „złotych myśli” z encyklopedii wiedzy względnej i absolutnej. Balansowanie między cywilizacją mrówek, a ludzką pozwoliła autorowi przedstawić krytyczne spojrzenie na tą drugą. W książce pojawia się wręcz pytanie „czy Palce (bo tak mrówki postrzegaja nas w tej książce) zasługują na to żeby żyć?”. Moim zdaniem pozytywna odpowiedz na to pytanie pada za szybko. Fajnie by było gdyby pytanie to pozostało bez odpowiedzi.

Przy okazji zderzenia naszych cywilizacji w książce podjęta zostaje również kwestia religii, o której to książkowe mrówki słyszą po raz pierwszy od Palców.

Ogólnie książka spodobała mi się na tyle, że zakupiłem już trzeci tom „Rewolucja mrówek” (również promocja za 18 zeta), jednak nie rzuciłem się na niego zaraz po przeczytaniu „Dnia mrówek”. Może uda mi się wcześniej zdobyć pierwszą cześć trylogii.

Ktoś czytał „Imperium mrówek” i może coś na ten temat napisać? Warto szukać?


06. grudnia 2009 by dobra książka
Categories: psychologia, sensacja, społeczeństwo | Tags: , , , , | 1 comment

Efekt Lucyfera – dlaczego dobrzy ludzie czynią zło część 1

efekt lucyfera

efekt lucyfera

Sięgnąłem po Efekt Lucyfera Philipa Zimbardo ze względu na podtytuł i okładkę – „dlaczego dobrzy ludzie czynią zło” i zdjęcie człowieka w pozie, która od razu skojarzyła mi się z opętaniem. Okładkę zobaczyłem w serwisie nakanapie.pl więc zdziwiłem się trochę gdy zobaczyłem na allegro, że książka ta kosztuje koło 50 zł. Wysoka cena stała się bardziej zrozumiała gdy zobaczyłem w realu jak gruba jest książka (format też jest większy od standardowego). Jako, że książka jest z dziedziny psychologi poprosiłem moją kochaną Żonę o sprawdzenie czy nie ma takiej książki w bibliotece na uczelni. Okazało się, że jest – więc obyło się bez wydawania tych 5 dych. Książka została mi wypożyczona na 2 tygodnie – niestety w tym czasie nie udało mi się jej „zmęczyć”. Można było przedłużyć na kolejne 2 tygodnie. To niestety nie pomogło. Ostatecznie dotarłem do 204 strony, czyli nawet nie dotarłem do połowy. Powód? Trochę się rozczarowałem. Zakładałem, że książka ta będzie bardziej wciągająca. O ile wstęp był interesujący. Autor przedstawia tam tezę, którą chce obronić w książce – to czy jesteśmy dobrzy czy źli zależy nie tylko od tego co siedzi w nas, naszego charakteru ale przede wszystkim od sytuacji w jakiej się znajdziemy. W każdym z nas może czaić się albo sadysta albo bohater albo jeden i drugi na raz. Co wyjdzie na jaw zależy tylko od tego co czeka na nas w życiu.

Pierwsza część książki przez którą przebrnąłem opisuje eksperyment więzienia stanfordzkiego. Grupę studentów ochotników podzielono na strażników i więźniów. Po czym mieli grać te role przez dwa tygodnie. Niestety chłopaki nie dawały rady. Po jakimś tygodniu zakończono eksperyment bo więźniowie okazali się za słabi, ba kilku nawet trzeba było wypuścić wcześniej, a w cale nie działa im się jakaś straszna krzywda. Większa część z tego co przeczytałem była raportem z przebiegu tego eksperymentu. Muszę przyznać, że rozczarowałem się mocno tym opisem. Nie zauważyłem w nim nic wnoszącego względem eksperymentu Milgrama, o którym czytałem już wcześniej (jak ktoś nie słyszał to polecam przeczytać).

Cóż może uda mi się wypożyczyć książkę jeszcze raz i doczytać. Pytanie tylko czy warto? Ktoś z Was może czytał i może polecić/odradzić?


07. listopada 2009 by dobra książka
Categories: psychologia | Tags: , , | Leave a comment

← Older posts

Newer posts →