Ziarno Prawdy – Zygmunt Miłoszewski
Dawno nie czytałem dobrego kryminału
Dawno tu nie pisałem. Dawno też nie czytałem żadnego dobrego kryminału. Owszem czytałem wiele „kryminałów” ale były to pozycje kiepskie. Na tyle kiepskie, że nie chciało mi się o nich pisać. Aż tu nagle – Ziarno Prawdy, Zygmunta Miłoszewskiego.
Film „Uwikłanie” w tle
O Autorze usłyszałem jakiś czas temu od mojego Taty. Zachwalał mi poprzednią książkę Zygmunta Miłoszewskiego – Uwikłanie będącą jednocześnie pierwszym tomem o przygodach prokuratora Teodora Szackiego. Książka była jednak „zajęta”. Zdarzyło się więc tak, że przed książką przyszło mi obejrzeć jej filmową adaptację, która muszę przyznać nie do końca przypadła mi do gustu. Dziś po lekturze Ziarna prawdy – drugiej części przygód Teodora Szackiego, wydaje mi się, że na potrzeby polskiej widowni ktoś na siłę starał się zrobić z Uwikłania „romansidło”.
Pierwsze strony
Kilka pierwszych stron mnie zaniepokoiło. Był to dość długi opis. Zero dialogów. Nawet się na chwilę przestraszyłem czy w tej książce znajdę jakiekolwiek dialogi i szybko przekartkowałem w ich poszukiwaniu. Są. Super. Czytajmy dalej, pomyślałem i wsiąkłem.
Sandomierz nie taki obcy
Akcja książki toczy się w Sandomierzu. Mieście, którego do niedawna nie byłbym w stanie wskazać na mapie. Autor opisał jednak miasto w taki sposób, że wydało mi się mocno znajome. Jest to moim zdaniem zasługą doskonałego przedstawienia naszej polskiej mentalności w postawach książkowych mieszkańców Sandomierza. Sprawiło to, że czułem się w Sandomierzu jak „u siebie”.
Morderstwo z wojną polsko – żydowską w tle
W spokojnym mieście, które już dawno zdążyło zapomnieć o dawnych niesnaskach między swoimi polskimi i żydowskimi mieszkańcami,dochodzi do brutalnego zabójstwa kobiety i ktoś wyraźnie zadał sobie trud by wyglądało to na mord rytualny.
Teodor Szacki
W tym momencie do akcji wkracza prokurator Szacki, który na własne życzenie przeniósł się ze stolicy na prowincję. I od tego momentu czyta się doskonale. Super kreacje postaci, wciągające intrygi między nimi i zagadka w tle. Nie potrzeba nic więcej. Nie będę też zdradzał nic więcej by nie popsuć Wam czytania.
Mocno polecam
Książka jest super. Dawno nic tak dobrego nie czytałem. Nawet nie wiem z czym to porównać. Może ma w sobie coś z Wallandera, ale moim zdaniem jest o niebo lepsze.
To nie koniec
Tak, tak, ma być trzeci tom przygód Teodora Szackiego.