SIM – Speed Intuition Management / Björn Lundén
Zacznę nietypowo – ostatnio wystartowałem blog, na którym mam zamiar wraz ze znajomymi z którymi chciałbym kiedyś założyć firmę „zbierać i poddawać pod dyskusję pomysły na funkcjonowanie firmy, w której każdy z nas chciałby pracować” (więcej tutaj).
Na razie jest tam tylko jeden post, który to popełniłem pod koniec zeszłego miesiąca. Jednak samych pomysłów „na firmę” mam więcej tylko czekają na to aż uda mi się je przelać na papier.
I tu właśnie pojawia się książka Speed Intuition Management, Björna Lundén, która to zupełnie przypadkiem trafiła w nasze cztery kąty (została ona pożyczona mojej kochanej Małżonce przez koleżankę z pracy). Jak już znalazła się pod ręką to stwierdziłem, że przeczytam kilka stron żeby zobaczyć co to za cudo.
Te pierwszych kilka stron tak mnie zainteresowało w kontekście wspomnianego bloga o firmie, że odłożyłem na chwilę „o krok” Henninga Mankella, co nie było łatwe (ale o tym podejrzewam w następnym wpisie) i przeczytałem te około 100 stron wizji firmy Björna Lundén.
Książka przypadła mi do gustu bo cała wizja tego jak firma ma funkcjonować według tytułowej zasady SIM jest bardzo zbliżona do tego co od dłuższego czasu maluje się w mojej głowie w kontekście własnej firmy.
Poza samym przedstawieniem teorii Speed Intuition Management autor przedstawia również jak ta teoria sprawdza się w praktyce – Björn Lundén jest właścicielem dwóch wydawnictw w Szwecji i w Polsce, które pracują zgodnie z SIM.
Wizja firmy przedstawiona przez autora jest sprzeczna z tym czym zalewają nas mas media. Björn Lundén pokazuje firmę w której nie ma pięcia się po drabinie kariery, zarządu czy akcjonariuszy zainteresowanych jedynie zyskiem. Są za to ludzie, którym praca sprawia przyjemność bo czują, że współtworzą firmę, że mają realny wkład w to jak firma funkcjonuje. Sprawia to, że nie boją się podejmować ryzyka bo wiedzą, że jest ono niezbędna dla rozwoju firmy i nie boją się że zarząd zdecyduje przenieść pracę przez nich wykonywaną do kraju gdzie siła robocza jest tańsza bo wiedzą że to z nimi firma wiąże swoją przyszłość.
Autor pokazuje w książce gotową receptę na to jak zbudować fajną małą firmę. Co prawda w książce nie jest powiedziane, że duże firmy nie mogą być zarządzane metodą SIM jednak obie jego firmy, które podaje za przykład są małe. W Polsce jest to kilku pracowników, a w Szwecji trzydziestu paru. Moim skromnym zdaniem im większa firma tym trudniej byłoby z SIM, a to dlatego że w firmie SIM wszystko zależy od ludzi którzy są największym jej kapitałem, a niestety „im więcej jabłek tym większa szansa, że trafi się jedno przegniłe, a jak wiadomo jak już jedno jabłko zgnije to gniją też te dookoła”.
Moja wizja firmy zakłada jednak, że nie będzie to wielki moloch i myślę że jak już powstanie to będzie miała wiele cech SIM, dlatego serdecznie polecam tą książkę wszystkim którzy myślą o założeniu małej „przyjaznej” firmy.